Chiny chcą być partnerem Unii Europejskiej, a nie rywalem - deklaruje chiński ambasador w Madrycie.
W ubiegłym tygodniu Pekin odwiedził premier Hiszpanii. W obliczu zaostrzającej się wojny celnej z USA, Chiny szukają możliwości poszerzenia współpracy handlowej z innymi partnerami.
Ambasador Yao Jing w wywiadzie dla Reutera zapewniał, że Chiny nie są zagrożeniem dla Unii Europejskiej, a w obliczu amerykańskich ceł Bruksela powinna postawić na partnerstwo z Pekinem. Przyjęta w 2019 roku unijna strategia zakłada, że Chiny traktowane są "jako partner we współpracy, konkurent gospodarczy i systemowy rywal". Teraz Chiny chcą innego podejścia, które dawałoby większe pole do współpracy handlowej.
Ubiegłotygodniowa wizyta w Pekinie premiera Hiszpanii Pedro Sancheza postrzegana jest jako próba ocieplania relacji z Europą. Przed takim zbliżeniem Hiszpanów ostrzegał zaś amerykański sekretarz skarbu, porównując je do "podrzynania własnego gardła". Szokujące słowa Scotta Bessenta zostały negatywnie odebrane zarówno w Madrycie, jak i Pekinie.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Ambasador Yao Jing w wywiadzie dla Reutera zapewniał, że Chiny nie są zagrożeniem dla Unii Europejskiej, a w obliczu amerykańskich ceł Bruksela powinna postawić na partnerstwo z Pekinem. Przyjęta w 2019 roku unijna strategia zakłada, że Chiny traktowane są "jako partner we współpracy, konkurent gospodarczy i systemowy rywal". Teraz Chiny chcą innego podejścia, które dawałoby większe pole do współpracy handlowej.
Ubiegłotygodniowa wizyta w Pekinie premiera Hiszpanii Pedro Sancheza postrzegana jest jako próba ocieplania relacji z Europą. Przed takim zbliżeniem Hiszpanów ostrzegał zaś amerykański sekretarz skarbu, porównując je do "podrzynania własnego gardła". Szokujące słowa Scotta Bessenta zostały negatywnie odebrane zarówno w Madrycie, jak i Pekinie.
Autorka edycji: Joanna Chajdas