Narasta hejt, mowa nienawiści wobec cudzoziemców. I to nie tylko w sieci, ale i na ulicach miast. Napływ cudzoziemców do naszego kraju powoduje, że samorządy chcą pomóc legalnie przebywającym w kraju migrantom zasymilować się z Polakami.
Ma w tym pomóc m.in Centrum Integracji Cudzoziemców. Budzi to wiele obaw - mówi prezes stowarzyszenia MI-Gracja Kateryna Zavizhenets.
- Jeżeli nawet radni [radna Kurzawa oraz poseł Szałabawka - dop. red.] pozwalają sobie komentować osoby pochodzenia innego niż polskie, które stoją na przystanku, którzy tutaj pracują, to co się dziwić osobom, które nie są w polityce społecznej. Pozwalają sobie na ten hejt. Jest to trudne, ale każda wojna zaczyna się od mowy nienawiści - mówi Zavizhenets.
Jedna z większych fal cudzoziemców napłynęła do kraju zaraz po wybuch wojny w Ukrainie. Cześć z nich została i funkcjonuje w naszym społeczeństwie. Jak są oceniani?
- Ukraińcy nie są przyjaźni. Gdzie pani pójdzie, to jest ukraiński akcent. Ja nic do nich nie mam. Ludzie, którzy pracują, niech sobie żyją. Niech się wojna w końcu skończy. - Przyjeżdżają tutaj i ci, co się asymilują, to jest w porządku. To jest stary problem, ludzie nie lubią obcych kultur, bo ich nie znają. - Mam koleżankę, która jest Ukrainką, z którą ja normalnie rozmawiam po polsku. Polacy mówią, ale ja nie będę z panią rozmawiać, bo pani nie rozumiem - mówią szczecinianie.
Centra Integracji Cudzoziemców mają powstać w 49 regionach Polski. Bedą głównie skierowane do obywateli Ukrainy i Białorusi, którzy legalnie przebywają w Polsce.
- Jeżeli nawet radni [radna Kurzawa oraz poseł Szałabawka - dop. red.] pozwalają sobie komentować osoby pochodzenia innego niż polskie, które stoją na przystanku, którzy tutaj pracują, to co się dziwić osobom, które nie są w polityce społecznej. Pozwalają sobie na ten hejt. Jest to trudne, ale każda wojna zaczyna się od mowy nienawiści - mówi Zavizhenets.
Jedna z większych fal cudzoziemców napłynęła do kraju zaraz po wybuch wojny w Ukrainie. Cześć z nich została i funkcjonuje w naszym społeczeństwie. Jak są oceniani?
- Ukraińcy nie są przyjaźni. Gdzie pani pójdzie, to jest ukraiński akcent. Ja nic do nich nie mam. Ludzie, którzy pracują, niech sobie żyją. Niech się wojna w końcu skończy. - Przyjeżdżają tutaj i ci, co się asymilują, to jest w porządku. To jest stary problem, ludzie nie lubią obcych kultur, bo ich nie znają. - Mam koleżankę, która jest Ukrainką, z którą ja normalnie rozmawiam po polsku. Polacy mówią, ale ja nie będę z panią rozmawiać, bo pani nie rozumiem - mówią szczecinianie.
Centra Integracji Cudzoziemców mają powstać w 49 regionach Polski. Bedą głównie skierowane do obywateli Ukrainy i Białorusi, którzy legalnie przebywają w Polsce.
Edycja tekstu: Michał Król