To i tak ekstremalnie trudny teren, a wszystko dodatkowo utrudnia tocząca się wojna. Profesor Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Szczecińskiego zdradza kulisy przygotowań do poszukiwania i identyfikacji ofiar Zbrodni Wołyńskiej.
Naukowcy z PUM-u dwa lata temu odkryli masowy grób ofiar w Puźnikach na Podolu. Teraz tam wracają kontynuować badania. Jednak nawet dotarcie na miejsce jest trudne - wyjaśniał Ossowski w "Rozmowie pod krawatem".
- Byliśmy tam niecały miesiąc temu przygotowując się do tych prac i nie byliśmy w stanie dojechać w pobliże tej miejscowości. Tam nawet chodzenie marszem jest utrudnione, jeżeli warunki są niesprzyjające, np. pada deszcz. Brodzimy w błocie, tam drogi zamieniają się w rzeki - mówi Ossowski.
Badania potrwają od dwóch do trzech tygodni. Prowadzone są z inicjatywy i we współpracy z Fundacją Wolność i Demokracja.
- Byliśmy tam niecały miesiąc temu przygotowując się do tych prac i nie byliśmy w stanie dojechać w pobliże tej miejscowości. Tam nawet chodzenie marszem jest utrudnione, jeżeli warunki są niesprzyjające, np. pada deszcz. Brodzimy w błocie, tam drogi zamieniają się w rzeki - mówi Ossowski.
Badania potrwają od dwóch do trzech tygodni. Prowadzone są z inicjatywy i we współpracy z Fundacją Wolność i Demokracja.
Edycja tekstu: Michał Król