Kłótnia między prezydentem USA Donaldem Trumpem a prezydentem Ukrainy Wołodymirem Zelenskym była w pewien sposób ukartowana - ocenił gość Rozmowy pod Krawatem Henryk Kołodziej. Honorowy konsul Ukrainy w Szczecinie zauważa, że ostatnie informacje o zamrożeniu pomocy militarnej przez Stany Zjednoczone to jedynie potwierdzenie tego co dzieje się od kilku miesięcy.
- Zdaniem konsula honorowego Ukrainy w Szczecinie nie, bo z jednej strony Ukraina - gdyby miała oddać cztery województwa i Krym - mogłaby rozmawiać o zakończeniu wojny bez udziału w rozmowach Donalda Trumpa, ale z drugiej strony nie na takim zakończeniu wojny zależy Ukrainie i światowym przywódcom - ocenił red. Sebastian Wierciak prowadzący audycję.
- Myślę, że dojdą do głosu generałowie amerykańscy, którzy mają doświadczenie i to się wytonuje. Postawa buńczucznie wojownicza, bez uzasadnienia prezydenta Trumpa, powinna być utemperowana - mówił konsul Kołodziej.
Henryka Kołodzieja pytaliśmy także o sytuację w jakiej dziś jest Ukraina. Znane są przypadki uchodźców, którzy wyjeżdżają na święta do domu, a później wracają, np. do Szczecina.
- Naród przywyka. Natomiast czy tak można sobie pojechać? O kim tak zwana szeptana propaganda, a przecież nawet już pisana, mówi? O tych, którzy nie mają domów? O tych, którzy nie mają swojej wsi, którym skradziono dzieci? Ci ani nie chcą jechać, ani nie mają gdzie jechać. Kto ma z Łucka, ze Lwowa? To są trochę naciągani ci uchodźcy, bo tutaj wojny nie ma - podkreślił.
Na pytanie czy wojna w tym roku się skończy, konsul odpowiedział, że chciałby, ale myśli, że nie.
Całej "Rozmowy pod krawatem" można wysłuchać (ale również obejrzeć) na naszej stronie internetowej i na radiowym Facebooku.
Powtórka całości na antenie o północy.
Środowym gościem "Rozmowy pod krawatem" po godz. 8.30 będzie Michał Przepiera.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Myślę, że dojdą do głosu generałowie amerykańscy, którzy mają doświadczenie i to się wytonuje. Postawa buńczucznie wojownicza, bez uzasadnienia prezydenta Trumpa, powinna być utemperowana - ocenił.
- Naród przywyka. Natomiast czy tak można sobie pojechać? O kim tak zwana szeptana propaganda, a przecież nawet już pisana, mówi? O tych, którzy nie mają domów? O tych, którzy nie mają swojej wsi, którym skradziono dzieci? Ci ani nie chcą jechać, ani nie mają gdzie jechać. Kto ma z Łucka, ze Lwowa? To są trochę naciągani ci uchodźcy, bo tutaj wojny nie ma - podkreślił.