- Mam nadzieję, że sąd nie uwzględni wniosku prokuratury i wszyscy spotkamy się na sali sądowej - mówi adwokat reprezentujący cztery osoby (dwie są w stanie ciężkim), które zostały poszkodowane w wypadku na placu Rodła.
Komentuje w ten sposób wniosek prokuratury o umorzenie śledztwa i zastosowanie jako środka zabezpieczającego pobytu w zakładzie psychiatrycznym dla sprawcy wypadku Grzegorza Ł.
Z opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika, że mężczyzna był niepoczytalny.
Nie jestem zaskoczony decyzją prokuratury, jednak z całą opinią się nie zgadzam - mówi adwokat Bartosz Rzechowski.
- Uważam, że opinia nie uwzględnia tych wszystkich okoliczności, które miały miejsce przed zdarzeniem. To jest to, że pan był świadomy przede wszystkim tego, że jest chory. Był świadomy tego, że stwarza zagrożenie. Próbował podjąć to leczenie, a mimo to zdecydował się na to, by wsiąść do samochodu i zrobił to, co zrobił. Mam nadzieję, że sąd tego wniosku nie uwzględni - powiedział.
Jeżeli sąd uwzględni ten wniosek, to, z punktu widzenia karnego środki się kończą. Pozostają roszczenia cywilne.
- Należy przypomnieć, że umorzenie postępowania karnego z uwagi na niepoczytalność nie ma wpływu na roszczenia odszkodowawcze, które przysługują z art. 436 Kodeksu cywilnego. I w tym zakresie na tym etapie cały czas będziemy dalej z ubezpieczycielem negocjować stawki odszkodowań i zadośćuczynień - dodał Rzechowski.
Grzegorz Ł. nadal przebywa w areszcie tymczasowym.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
Z opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika, że mężczyzna był niepoczytalny.
Nie jestem zaskoczony decyzją prokuratury, jednak z całą opinią się nie zgadzam - mówi adwokat Bartosz Rzechowski.
- Uważam, że opinia nie uwzględnia tych wszystkich okoliczności, które miały miejsce przed zdarzeniem. To jest to, że pan był świadomy przede wszystkim tego, że jest chory. Był świadomy tego, że stwarza zagrożenie. Próbował podjąć to leczenie, a mimo to zdecydował się na to, by wsiąść do samochodu i zrobił to, co zrobił. Mam nadzieję, że sąd tego wniosku nie uwzględni - powiedział.
Jeżeli sąd uwzględni ten wniosek, to, z punktu widzenia karnego środki się kończą. Pozostają roszczenia cywilne.
- Należy przypomnieć, że umorzenie postępowania karnego z uwagi na niepoczytalność nie ma wpływu na roszczenia odszkodowawcze, które przysługują z art. 436 Kodeksu cywilnego. I w tym zakresie na tym etapie cały czas będziemy dalej z ubezpieczycielem negocjować stawki odszkodowań i zadośćuczynień - dodał Rzechowski.
Grzegorz Ł. nadal przebywa w areszcie tymczasowym.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Uważam, że opinia nie uwzględnia tych wszystkich okoliczności, które miały miejsce przed zdarzeniem. To jest to, że pan był świadomy przede wszystkim tego, że jest chory. Był świadomy tego, że stwarza zagrożenie. Próbował podjąć to leczenie, a mimo to zdecydował się na to, by wsiąść do samochodu i zrobił to, co zrobił. Mam nadzieję, że sąd tego wniosku nie uwzględni - powiedział.
- Należy przypomnieć, że umorzenie postępowania karnego z uwagi na niepoczytalność nie ma wpływu na roszczenia odszkodowawcze, które przysługują z art. 436 Kodeksu cywilnego. I w tym zakresie na tym etapie cały czas będziemy dalej z ubezpieczycielem negocjować stawki odszkodowań i zadośćuczynień - dodał Rzechowski.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Urzędnicy nie chcą doprowadzić do procesu bo wtedy wyjdą na jaw ich kłamstwa, że to nie jest Grzegorz Ł tylko Hryhoriy Ł....
Anty zielony układa świat pod własne wyobrażenie. Ale to tak nie działa, kłamstwa 100 razy powtórzone nie stają się prawdą.
Jak to nie… media 100 razy powtórzyły kłamstwo, że to obywatel polski i nagle stał się Grzegorzem Ł
A masz jakieś dowody? Poza oszczerstwami w internecie? Z chęcią poczytam?