Per Gessle koncentrował się jednak głównie na działalności zespołu Gyllene Tider. Próbował nawet przebić się z tą grupą poza granicami Szwecji. Znalazł się nawet wydawca, który chciał ten zespół wypromować w Stanach Zjednoczonych, ale uznał, że grupa ta ma słabą nazwę. Wówczas to Per Gessle przemianował Gyllene Tider na Roxette. Nazwę Roxette zaczerpnął od tytułu jednej z piosenek zespołu ,,Dr Feelgood”. Nie pomogło to jednak wtedy w planach podboju świata. To był rok 1984. Wtedy jeszcze Marie Fredriksson nie była członkiem tego na chwilę wymyślonego Roxette.

Per Gessle po nieudanej przygodzie w Stanach przywrócił swojej grupie nazwę Gyllene Tider i ruszył w kolejną udaną trasę koncertową po Szwecji, a potem wydał jeszcze płytę solową, aż wreszcie ktoś z firmy płytowej poradził mu, że powinien stworzyć duet z Marie Fredriksson. Ona wcześniej śpiewała już gościnnie u Pera Gessle w zespole Gyllene Tider, ale nigdy nie była jego oficjalnym członkiem. Była za to bardzo znaną i lubianą piosenkarką w Szwecji. Per Gessle uznał, że to dobry pomysł, aby spróbować stworzyć duet z Marie Fredriksson. Jak potem powiedział ,,ja miałem piosenki, ona miała głos”, więc razem mieliśmy wszystko co trzeba”. Per Gessle przypomniał sobie o nazwie Roxette i pod tą właśnie nazwą wspólnie ruszyli… Od razu wylansowali kilka hitów w Szwecji, ale za granicą popularność zdobyli dopiero 3 lata potem.

Ojcem chrzestnym międzynarodowego sukcesu Roxette okazał się amerykański student, który przyjechał na tzw. wymianę studencką do Szwecji. Tam poznał twórczość Roxette, no ale przede wszystkim zakochał się w piosence ,,The Look". Wracając do Stanów, zabrał więc ze sobą płytę ,,Look Sharp", na której ta piosenka się znajdowała, a po przyjeździe do Minneapolis przekazał te płytę stacji radiowej DWB, zachwalając swoją ulubioną piosenkę. No i ta właśnie stacja zaczęła grać ten utwór. Spodobał się on bardzo słuchaczom tego radia, więc także inne stacje zaczęły grać ,,The Look" i nagle Roxette mieli w Stanach przebój, nie wydając tam nawet swojej płyty! O fenomenie tym zaczęły powstawać w Stanach i Szwecji artykuły prasowe i reportaże telewizyjne. Oczywiście zaraz potem na rynku amerykańskim wydana została płyta Roxette ,,Look Sharp", rozpoczęła się profesjonalna promocja, no i stała się sensacja, bo piosenka ,,The Look" trafiła na 1 miejsce amerykańskiej listy Billboardu. Tego nikt się nie spodziewał. Niedługo potem piosenka ta trafiła także na pierwsze miejsce europejskiej, a następnie i australijskiej listy przebojów.

Potem posypały się kolejne hity. Każdy następny album przynosił serię przebojów. Aż nastąpił dramat… To było dokładnie 11 września 2002 roku. Marie Fredriksson zemdlała wtedy w łazience swojego domu i mocno się poobijała. Trafiła do szpitala a tam wykryto u niej guza mózgu. Po operacji, piosenkarka poddała się rehabilitacji i krok po kroku zaczęła dochodzić do sprawności. Ale na początku nie wyglądało to dobrze - Marie miała problem z mówieniem, a co dopiero ze śpiewaniem. Nie mogła czytać ani pisać. Na szczęście jednak rehabilitacja przynosiła pomału efekty, z tym że problemy z pisaniem i swobodnym czytaniem pozostały, dlatego Marie dosyć długo musi się uczyć tekstów nowych piosenek. No i na dodatek nie widzi na jedno oko.

Pierwsze nowe nagrania Roxette, w których zaśpiewała Marie pojawiły się po czterech latach od jej operacji, w 2006 roku, z okazji dwudziestolecia Roxette ukazała się specjalna kolekcja największych przebojów tego duetu i tam znalazły się te dwa całkiem nowe nagrania Roxette.

Przez następne lata Marie i Per nie kontynuowali jednak działalności jako Roxette, bo zajęli się swoimi solowymi nagraniami. Marie też dawała już radę nagrywać solowe płyty.

W roku 2009 Per i Marie znów powrócili jako Roxette. Najpierw pokazali się na koncertach, a w roku 2011 wydali nowy album zatytułowany ,,Charm School”. To był pierwszy album Roxette z całkowicie premierowymi piosenkami od ponad dziesięciu lat. Potem duet ruszył w wielką trasę koncertową. A koncertuje mnóstwo i gdziekolwiek się pojawi, bilety rozchodzą się doskonale. No a między tułaczką po lotniskach, halach koncertowych i hotelach całego świata znalazł jeszcze czas, by nagrać kolejną nową płytę!

Album zatytułowany „Travelling” ukaże się 26 marca. Będzie to muzyczna pocztówka, zawierająca 15 utworów - w większości nowych kompozycji, do tego kilka evergreenów oraz parę utworów, które z różnych względów nie ujrzały światła dziennego wcześniej. Na singlu płytę tę promuje piosenka ,,It's Possible".