26-letni mężczyzna usłyszał zarzuty w sprawie ataku na pielęgniarkę w Pruszkowie.
- Do zdarzenia doszło w Szpitalu Kolejowym - mówi Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji. - Mężczyzna został zatrzymany. Został mu, w Komendzie Powiatowej Policji w Pruszkowie, postawiony zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.
Policja przyjęła zawiadomienie od poszkodowanej pielęgniarki, przesłuchała lekarza - świadka zdarzenia. 26-latek przyznał się do winy. Grozi mu do trzech lat więzienia. Mężczyzna został zwolniony do domu.
Pacjent przebywający na sali intensywnego nadzoru chciał odpiąć się od aparatury. Pielęgniarka dyżurująca, chcąc pójść po lekarza, poprosiła koleżankę o popilnowanie chorych. Gdy tylko dyżurująca pielęgniarka wyszła, pacjent napadł na zastępującą ją kobietę. Zaatakował ją pięściami. Kobieta ma rozciętą głowę, podbite oczy i inne widoczne oznaki bicia, czyli opuchliznę, siniaki, ale lekarz stwierdził, że nic nie zagraża jej życiu i po badaniach wypuszczono ją do domu.
Zaatakował młody pacjent, który był uzależniony od prawdopodobnie alkoholu i na pewno narkotyków. Był przyjęty w środę po napadzie padaczkowym. Od początku był agresywny. Pacjenta w kajdankach wyprowadziła ze szpitala policja.
To kolejny atak na pracownika medycznego w ostatnim czasie - we wtorek w Krakowie pacjent zabił lekarza. W styczniu w Siedlcach zmarł ratownik medyczny zaatakowany nożem przez pacjenta.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Policja przyjęła zawiadomienie od poszkodowanej pielęgniarki, przesłuchała lekarza - świadka zdarzenia. 26-latek przyznał się do winy. Grozi mu do trzech lat więzienia. Mężczyzna został zwolniony do domu.
Pacjent przebywający na sali intensywnego nadzoru chciał odpiąć się od aparatury. Pielęgniarka dyżurująca, chcąc pójść po lekarza, poprosiła koleżankę o popilnowanie chorych. Gdy tylko dyżurująca pielęgniarka wyszła, pacjent napadł na zastępującą ją kobietę. Zaatakował ją pięściami. Kobieta ma rozciętą głowę, podbite oczy i inne widoczne oznaki bicia, czyli opuchliznę, siniaki, ale lekarz stwierdził, że nic nie zagraża jej życiu i po badaniach wypuszczono ją do domu.
Zaatakował młody pacjent, który był uzależniony od prawdopodobnie alkoholu i na pewno narkotyków. Był przyjęty w środę po napadzie padaczkowym. Od początku był agresywny. Pacjenta w kajdankach wyprowadziła ze szpitala policja.
To kolejny atak na pracownika medycznego w ostatnim czasie - we wtorek w Krakowie pacjent zabił lekarza. W styczniu w Siedlcach zmarł ratownik medyczny zaatakowany nożem przez pacjenta.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski