Walijski zespół Stereophonics wraca z 13. płytą w swoim bogatym dorobku. Dzięki trzem dekadom na scenie i ośmiu albumom na szczycie brytyjskiej listy bestsellerów, muzycy wypracowali sobie szacunek nie tylko wśród fanów, ale także wielu artystów, od Boba Dylana, przez nieodżałowanego Davida Bowiego, po Duę Lipę.
Prace nad nowym materiałem to dla nich zawsze poszukiwania, jak i inspiracje wieloma formami sztuki (obrazy, książki, czy filmy). Tak opowiadał o tym Kelly Jones - wokalista zespołu:
"Pojechałem do Nowego Jorku, odwiedziłem kilka galerii, zobaczyłem obraz „Art Is a Guaranty of Sanity” autorstwa Louise Bourgeois. Uważała, że sztuka jest formą dbania o zdrowie psychiczne i sposobem na przetwarzanie trudnych emocji. Moją uwagę najpierw zwróciła pisownia, a potem prostota wyrytych na różowym tle słów. Spróbowałem zapisać w podobny sposób nasz tytuł, który był zainspirowany moim nauczycielem ze szkoły artystycznej sprzed 30 lat. Z miejsca to pokochałem. Pokochałem prostotę różu. Tak narodził się różowy album."
Prace nad nowym materiałem to dla nich zawsze poszukiwania, jak i inspiracje wieloma formami sztuki (obrazy, książki, czy filmy). Tak opowiadał o tym Kelly Jones - wokalista zespołu:
"Pojechałem do Nowego Jorku, odwiedziłem kilka galerii, zobaczyłem obraz „Art Is a Guaranty of Sanity” autorstwa Louise Bourgeois. Uważała, że sztuka jest formą dbania o zdrowie psychiczne i sposobem na przetwarzanie trudnych emocji. Moją uwagę najpierw zwróciła pisownia, a potem prostota wyrytych na różowym tle słów. Spróbowałem zapisać w podobny sposób nasz tytuł, który był zainspirowany moim nauczycielem ze szkoły artystycznej sprzed 30 lat. Z miejsca to pokochałem. Pokochałem prostotę różu. Tak narodził się różowy album."
Grupa jest właśnie w trasie - 3 maja zagrają w Berlinie.