Z pisma „Veto z 1987 roku: "Z charakterystyczną dla mnie zarozumiałością oświadczam pani - deklarował dziennikarce przeprowadzającej z nim wywiad - że gdy ukaże się ta trylogia, zmniejszy się oglądalność telewizyjnych programów, wyłączy się magnetowidy, a pismo, któremu zaofiaruję choćby fragment, przy odpowiedniej reklamie, podniesie swój nakład trzykrotnie. Pismaki przekonają się wtedy, jak wielka jest siła literatury, gdy bierze się za nią nie pisarz niedzielny, ale zawodowiec, fachowiec”
W innym wywiadzie z tego samego roku, ale zamieszczonym w „Kurierze Polskim” przekonywał: „Funkcjonuje mit Nienackiego, mit człowieka przepełnionego seksem. Tymczasem jest to człowiek, który bardzo ciężko pracuje, by utrzymać literaturę na jej dawnych pozycjach. […] Tę naszą literaturę trzeba wyciągnąć z zaścianka, z zakurzonego pokoju. Ja to robię! Jestem wielkim odkurzaczem! Chcę być konkurencyjny dla wszystkiego, co będzie!”.
Pyszałkowaty był ten ojciec Pana Samochodzika. Ale też – o czym mówiliśmy tydzień temu - był konformistą, współpracownikiem bezpieki, autorem paszkwili, mężczyzną traktującym kobiety dość instrumentalnie.
Jarosław Molenda, autor książki „Nienacki. Skandalista od Pana Samochodzika” jest gościem Machiny czasu”. Zapraszamy na drugą, ostatnią część opowieści o pisarzu, który chciał być kochanym.