Po pierwszym przesłuchaniu płyta ta nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia i nawet ją skreśliłem, ale po dwóch tygodniach do niej wróciłem i po kolejnych przesłuchaniach przekonałem się do niej zdecydowanie. To taka popowa Bjork z Danii, prezentująca ciekawy, eksperymentalny, elektroniczny pop. Połączenie lekko futurystycznego brzmienia z klasycznymi symfonicznymi instrumentami. Oh Land mówi, że z jednej strony wzoruje się na słynnych rosyjskich kompozytorach muzyki baletowej - Strawińskim, Rachmaninowie, z drugiej czerpie wzorce z gwiazd muzyki rozrywkowej - Bjork, Kraftwerk, Laurie Anderson. Świetnie to ze sobą współgra.
Swój sposób komponowania porównuje do meblowania i dekorowania pokoju. Każda piosenka to dla niej taki pokój do umeblowania i udekorowania. Nieźle jej to meblowanie wychodzi ;) Muzycznie klimat mocno zróżnicowany, jest tu trochę radośnie brzmiących dźwięków, ale też sporo melancholijnych melodii, lekko mrocznych, pięknie zaaranżowanych, wiodących po różnych zakamarkach wyobraźni.
Duży potencjał drzemie w pani Nannie Øland Fabricius. Ma ona spory dar do komponowania ładnych melodii, a do tego magnetycznie oniryczny głos.
Marcin Gondziuk
14-07-2011
Płyty oceniane są w sześciogwiazdkowej skali.